Ten tekst jest kontynuacją wpisów o mołokanach i Aladurze. Dlatego zacznę od powtórzenia wstępu do tamtych dwóch. Czego my katolicy możemy uczyć się od chrześcijan niekatolików? Na pewno nie zasad wiary i moralności, bo tego uczy nas Urząd Nauczycielski Kościoła. Już prędzej gorliwości stosowania tych zasad, ale i to z zachowaniem zdrowego rozsądku, gdyż jedną z kardynalnych cnót jest Umiarkowanie. Natomiast niewątpliwie możemy od niekatolików przejmować niektóre ich tradycje muzyczne, w tym śpiewacze. I od zawsze Kościół to robił. Wiele pieśni katolickich powstałe jako prawosławne, czeskobraterskie, luterańskie, czy metodystyczne. Dziś pragnę zaprezentować piękne pieśni mołokanów.
A teraz przeskok tematyczny. Od ponad trzydziestu lat praktykuję Medytację Chrześcijańską w formie zbliżonej do Modlitwy Jezusowej. W ostatnich latach wypracowałem sobie własny styl tej medytacji, który nazwałem Modlitwą Wewnętrznego Śpiewu. Polega ona na tym, że wyobrażam sobie we własnej głowie śpiew religijny (często dowyobrażam sobie też akompaniament) oparty na krótkich, powtarzalnych , melodyjnych (to ważne) zwrotkach. Może to być w kółko ta sama zwrotka, mogą to być kolejne zwrotki o ile tylko da się je łatwo zapamiętać. Bo ten śpiew musi być z pamięci, nie z książki, książka rozprasza, a medytacja wymaga skupienia.
Bogiem się należy cieszyć!
Oj, oj! – prawda świeta!
Choć czasami może zgrzeszyć
Żyd i goj!
Kto tę prawdę zapamięta?
Oj, oj! – nie od świeta
Bogiem sie należy cieszyć!
O, jo, joj!
No i od czasu do czasu natrafiam na pieśni, które się szczególnie dobrze nadają do takiej medytacji. Najczęściej są to oczywiście pieśni katolickie, czasami trafi się protestancka, a niekiedy żydowsko -popkulturowa jak ta tutaj. Dziś bowiem śpiewem duchowym, który chciałbym zaproponować do wielokrotnego powtarzania jest druga zwrotka piosenki Wszyscy braćmi być powinni! z płyty Alkimija Justyny Steczkowskiej z niggunowym refrenem. Muzyka jest ludowa, a autorem tekstu jest nieodżałowany Roman Kołakowski.
Bogiem się należy cieszyć – to może być motto ścieżki duchowej, którą propaguję. Scieżki duchowej, którą ja praktykuję w wariancie chrześcijańskim, ale można nią też kroczyć w wariancie żydowskim i przynajmniej kilku innych. Ale o tych innych będzie innym razem.


















