Sennik ciem i motyli – Robert Pucek

Okładka książki Sennik ciem i motyli autora Robert Pucek, 9788380496453

Druga i ostatnia książka zakupiona w tym roku w białogórskim namiocie. Nie znałem tej książki przed zakupem. Był to zakup impulsywny, a jednocześnie opatrznościowy. Nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni raz, przy pozyskiwaniu książek do czytania „prowadziła mnie Ręka”, jak pisali Miłosz i Hen.

Książka o motylach i ich przeobrażeniu zupełnym, a na głębszym poziomie o przeobrażeniu zupełnym całego stworzenia. Wpisuje mi się w lekturę kontynuacyjną po Uniwersalnym Chrystusie Rohra.

40/52/2025

*****

Poważna piosenka halloweenowa MMXXV

Piosenki halloweenowe piszę od lat kilkunastu, od kilku umieszczam je na blogu. Pierwsze kilka to po prostu piosenki mroczne, ewentualnie z domieszką humoru. Od kilku lat dosypywałem do nich coraz więcej metafizyki, a nawet mistyki. Przyszedł czas na zrobienie następnego kroku. Ubiegłoroczna piosenka jest utkana z nawiązań do jednej z ksiąg biblijnych. Domyślności czytelników pozostawiam identyfikację tej księgi. W tym roku z kolei zainspirowałem się mistycznym utworem zaprezentowanym przez Albanię na tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji. Mam nadzieję, że te piosenki staną się dla części odbiorców inspiracją do duchowego rozwoju. Jest to oczywiście część mojego wkładu w rekatolicyzację Halloween.

W tej minucie, w tym momencie,
Świeć, mój świecie Świeć,
świat po deszczu jest jak tęcza
Świeć, mój świecie Świeć,
Na mieście nie ma karetek
Świeć, mój świecie Świeć,
Nikt nie mówi bluzg do ciebie
Świeć, mój świecie Świeć,
Stwórz mi Boże czyste serce.
Świeć, mój świecie Świeć,
W nocy Ci wysyłam światło
Świeć, mój świecie Świeć,
Amen, Amen miserere
Świeć, mój świecie Świeć,
W moim sercu, w moim sercu
Świeć, mój świecie Świeć,
Ta minuta wciąż trwać będzie
Świeć, mój świecie Świeć,
Dobrzy ludzie bezimienni
Świeć, mój świecie Świeć,
Zatańczmy w ich duszy taniec
Świeć, mój świecie Świeć,
Gdziem się zrodził, nie zapomnę
Świeć, mój świecie Świeć,
Zanurzmy się w naszych tańcach
Świeć, mój świecie Świeć,
Toczą się jak z gór lawina
Świeć, mój świecie Świeć,
Ogień! Ogień! Ogień! Ogień!
Świeć, mój świecie Świeć,
Ludzie bezimienni, czyści
Świeć, mój świecie Świeć,
Siedem noży w twojej duszy
Świeć, mój świecie Świeć,
Tu śpi morze, piasek księżyc
Świeć, mój świecie Świeć,
Gwiazd nie widać, bo zdeptane
Świeć, mój świecie Świeć,
Gdy chodzimy tak bez celu
Świeć, mój świecie Świeć,
Spragnieni ognia i światła
Świeć, mój świecie Świeć,
W ciemności, która nie świecić
Świeć, mój świecie Świeć,

I dla przypomnienia kilka starszych piosenek hallowenowych

2024

2023
2022

2021

2020

2019

Niepoważna piosenka halloweenowa MMXXV

W ostatnich latach moje piosenki halloweenowe stały się bardzo poważne, metafizyczne, mistyczne. Jest to oczywiście zamierzone i właściwe. Jednak każda waga potrzebuje przeciwwagi. W tym roku tedy, oprócz piosenki poważnej, którą zaprezentuję jutro, napisałem również niepoważną:

Halibut
Hollywood
Chory but
Czy to ryba
Czy też tylko rybi smród
Była ryba Nie ma jej
Wciągnął ją darmowy klej
Nie zostało jej ani ciut ciut

Halloween
Czarny młyn
Czysty glin
Czy to wino,
Czy też tylko karta win
Były wina, nie ma ich
Wypił je szalony mnich
Pozostały nam wódka i gin

Barbados
Stado os
Pusty trzos
Czy to kawka,
Czy też tylko mały kos
Był raz ptaszek, nie ma go
Wciągnęło go czyste
Pozostało po nim samo tło

Miliardy białych płatków – Czesław Białczyński

Okładka książki Miliardy białych płatków autora Czesław Białczyński, 9788375901238

Książka nieco zapomniana. Zapomniana, bo jej autor po niej już nic dobrego nie napisał, a teraz pisze rzeczy bardzo dziwne. Wiele podobieństw do „Nowego wspaniałego świata” Huxleya, pewnie dlatego, że obydwie książki są wyraźnie inspirowane „Państwem” Platona.

Akcja dzieje się na mroźnej planecie, której mieszkańcy zapadają w sen zimowy i są ścisłymi wegetarianami. Społeczeństwo jest kastowe, podział jest teoretycznie oparty na inteligencji, a w praktyce liczą się układy i układziki. Ludzie dzielą się na techników, rozumnych, mądrych, wiedzących i wszechwiedzących. Rządzą ci ostatni.

Trudno powiedzieć, czy jest to antyutopia. Może być, bo są pewne przesłanki wskazujące, że ten mrożny świat jest Ziemią po jakiejśc katastrofie. Główną przesłanką są aspaniacy – rodzący się co jakiś czas ludzie nie zapadający w sen i jedzący mięso.

*****

38/52/2025

Grzegorz Braun i Dawid Mysior chcą to przed Wami ukryć! Psalmy Louisa Lewandowskiego

We Wrześni miał się odbyć cykl wydarzeń upamiętniających Louisa Lewandowskiego, niemieckiego kompozytora muzyki synagogalnej, urodzonego w tym mieście. Kulminacyjnym punktem tego wydarzenia miał być koncert organowo-wokalny w jednym z wrześniańskich kościołów katolickich. Wydarzenie się nie odbędzie, bo panowie Grzegorz Braun i Dawid Mysior rozpętali ogólnopolską nagonkę, oburzeni faktem, że polskie dzieci w katolickim kościele mają śpiewać żydowskie pieśni w katolickim kościele i to w tej Wrześni, która wsławiła się w pruskich czasach strajkiem polskich dzieci w obronie modlitwy i katechezy po polsku. Paradoksem jest, że za życia Lewandowskiego fundamentaliści żydowscy zarzucali Lewandowskiemu że chrystianizuje muzykę synagogalną, wprowadzając do niej organy i motywy z klasyki zachodnioeuropejskiej, w tym polskiej. Komponował on muzykę do psalmów, które są obecne w liturgii zarówno żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. Nic więc dziwnego, że jego utwory są wykonywane na całym świecie zarówno w synagogach, jak i kościołach, tak protestanckich, jak katolickich. Oryginalnie Lewandowski komponował do tekstów niemieckich, część jego utworów jest obecnie wykonywana w przekładach na angielski i hebrajski. Prezentuję niniejszym nagrania różnych jego psalmów, w różnych wykonaniach i językach.

Szczególnym przypadkiem jest Psalm 150 (Alleluja), który w przekładzie angielskim stał się światowym hitem, szczególnie zaś popularny jest w Ameryce północnej i w Afryce.

Reasumując, panowie Braun i Mysior lokalne wydarzenie, o którym poza Wrześnią prawie nikt nie słyszał, uczynili sławnym na cały kraj. Również samemu Lewandowskiemu przydali stokroć więcej popularności i rozpoznawalności w Polsce niż mogłoby mu dać wrześniańskie upamiętnienie. Szkoda tylko wrześniańskiech dzieci, którym odwołanie występu może się stać traumą na całe życie.

P.S. Przedstawiam list JEm. Prymasa Polski do organizatorów, napisany po odwołaniu wydarzenia:

Arcybiskup Wojciech Polak w dniu 60. rocznicy deklaracji Soboru Watykańskiego II „Nostra aetate” o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich przesłał list do Fundacji Dzieci Wrzesińskich w związku z odwołanym koncertem Louisa Lewandowskiego.

Publikujemy pełną treść listu Prymasa Polski

Szanowni Państwo,

z zaskoczeniem przyjąłem informację o odwołaniu zaplanowanego na minioną niedzielę 26 października br. koncertu składającego się z utworów Louisa Lewandowskiego, który miał się odbyć we wrzesińskiej farze. Tym bardziej zaskakują mnie okoliczności, które zmusiły Państwa do takiej, a nie innej decyzji. Akcja protestacyjna, którą sprowokowały skrajne środowiska, pełna była emocji, niestety opierała się w wielu miejscach na kłamstwach i półprawdach oraz w znacznym stopniu zniekształcała nauczanie Kościoła.

W czerwcu zwrócili się do mnie Państwo z prośbą, bym objął honorowym patronatem niezwykle ciekawą inicjatywę, mającą na celu przybliżenie współczesnym mieszkańcom Wrześni postaci Louisa Lewandowskiego. Ten żyjący w XIX wieku Wrześnianin, choć był cenionym na świecie kompozytorem, nie jest w swojej rodzinnej miejscowości dobrze znany. Nie miałem zatem wątpliwości, że warto, choć w tak symboliczny sposób, wesprzeć tę inicjatywę. Ze względu na to, że część wydarzeń miała się odbyć we wrzesińskim kościele pw. Wniebowzięcia NMP i św. Stanisława, poprosiłem Państwa o przedstawienie całego programu oraz formalne zatwierdzenie repertuaru przez Archidiecezjalną Komisję ds. Śpiewu i Muzyki Kościelnej. Wszystkie te wymogi zostały przez Państwa spełnione, a pieśni, które miały być prezentowane, zarówno w warstwie tekstowej, jak i melodyjnej, w pełni odpowiadały charakterowi miejsca. Wszystkie pieśni były religijne, a w przeważającej części składały się z psalmów, które każdego dnia śpiewane są podczas liturgii. Koncert spełniał zatem wymagania stawiane przez organizatorów w dokumencie Stolicy Apostolskiej „Musicam Sacram” z 1967 r. oraz „Instrukcji Konferencji Episkopatu Polski o muzyce kościelnej” z 2017 r. Bezpodstawne są zatem niektóre z zarzutów, jakoby planowany koncert naruszał jakiekolwiek przepisy kościelne.

Bardziej niepokojące są jednak dwa najczęściej pojawiające się zarzuty. Pierwszym z nich jest to, że Louis Lewandowski był Żydem, a pieśni, które tworzył, grane były głównie w synagogach. Znamienne jest, dziś przeżywamy 60. rocznicę uchwalenia przez Sobór Watykański II deklaracji „Nostra aetate” (O stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich), w której czytamy: „Skoro więc tak wielkie jest dziedzictwo duchowe wspólne chrześcijanom i Żydom, święty Sobór obecny pragnie ożywić i zalecić obustronne poznanie się i poszanowanie, które osiągnąć można zwłaszcza przez studia biblijne i teologiczne oraz przez braterskie rozmowy” oraz „Kościół, który potępia wszelkie prześladowania, przeciw jakimkolwiek ludziom zwrócone, pomnąc na wspólne
z Żydami dziedzictwo, opłakuje – nie z pobudek politycznych, ale pod wpływem religijnej miłości ewangelicznej – akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu, które kiedykolwiek i przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom
”. Chcę to wyraźnie podkreślić, iż uczeń Chrystusa, Chrześcijanin, powinien widzieć w osobie wyznania mojżeszowego brata, a nie wroga. Św. Jan Paweł II mówił wyraźnie: „Religia żydowska nie jest dla nas czymś ‘zewnętrznym’, lecz w pewnym sensie jest ‘wewnętrzna’ naszej własnej religii. Z judaizmem więc mamy relację, której nie mamy z żadną inną religią. Wy jesteście naszymi umiłowanymi braćmi i w pewnym sensie można by powiedzieć, że jesteście naszymi starszymi braćmi” (Przemówienie w synagodze rzymskiej, 13 kwietnia 1986).

Całkowicie niezrozumiały jest także drugi zarzut, który stawia się organizatorom, a mianowicie, że część pieśni miała być wykonywanych w języku niemieckim. Trudno mieć pretensje o to, że promując twórczość jakiegoś kompozytora, pragnie się usłyszeć jego dzieło w oryginalnym języku, w którym tworzył. Także w tych dniach przeżywać będziemy 60-tą rocznicę „Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich”. Ten zainspirowany przez bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego dokument był prawdziwie chrześcijańskim głosem czerpiącym z głębi nauki o przebaczeniu samego Chrystusa. Biskupi zwracali się wtedy do Niemców: „wyciągamy do Was nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”. Dziś te słowa uznawane są za początek polsko-niemieckiego pojednania, tak potrzebnego po dramacie II wojny światowej. Ten gest polskich Katolików był niezrozumiały dla komunistycznych władz naszej ojczyzny, którzy oskarżyli biskupów o narodową zdradę. Historia pokazała, że jedynie pozbawiona odniesienia do Boga komunistyczna ideologia mogła bardziej skupiać się na nienawiści, niż w duchu chrześcijańskiego braterstwa szukać dróg wzajemnego pojednania.

W stawianych organizatorom zarzutach często pojawiało się stwierdzenie, że „nie byłoby problemu, gdyby koncert odbywał się w przestrzeni świeckiej”. Nie podzielam tego poglądu. Uważam, że pieśni chwalące Boga mogą, a nawet powinny być wykonywane w świątyni. Pewnie najwłaściwszym miejscem na ten koncert byłaby wrzesińska synagoga, w której pierwsze kroki w swojej muzycznej karierze stawiał Louis Lewandowski. Nie jest to jednak możliwe, bo w czasie wojny zburzyli ją, przeniknięci nienawiścią do Żydów, niemieccy żołnierze.

Wspominane wielokrotnie w pisanych protestach Dzieci Wrzesińskie, które patronują Państwa Fundacji, występowały w obronie prawa do życia w prawdziwej wolności. Do tego, by można było mówić, jak kto chce, by można się było modlić tak, jak się chce. Zmuszenie kogoś do tego, by odwołał koncert, jest zaprzeczeniem tego ich pragnienia wolności. Jestem przekonany, że ten bolesny, ale jednak – taką mam nadzieję – pojedynczy incydent, nie przeszkodzi Państwu nadal – tak, jak do tej pory – dbać o rozwój kulturalny Wrześni, promując postawę jej najdzielniejszych młodych Obywateli, których 125. rocznica strajku przypada w przyszłym roku.

Załączam wyrazy życzliwości oraz pamięci w modlitwie i z serca błogosławię.

† Wojciech Polak
Arcybiskup Metropolita Gnieźnieński

Prymas Polski

***

Ten list jest bardzo ważny, dlatego zdecydowałem się go dołączyć do tekstu wpisu, aby także ci, którzy ten wpis będą czytali po latach, znali kontekst sprawy

Kasia Smutniak u Mela Gibsona

Gdy pojawiła się informacja o zaangażowaniu Kasi Smutniak do nowego filmu Mela Gibsona będącego kontynuacją słynnej Pasji, przypomniałem sobie, że już o tej aktorce pisałem, w swoim cyklu Kultura Masek Tekstylnych. Należała wówczas do prekursorek wykorzystania maseczek kowidowych jako elementu kreacji modowej. Robiła to zresztą całkiem sensownie.

A teraz ma zagrać Maryję w filmie Gibsona o Zmartwychwstaniu Chrystusa. Informacja ta wywołała spory ferment wśród katolików, zwłaszcza w Polsce. Jedni domagają się jej wyrzucenia z ekipy i nawet piszą w tej sprawie do Gibsona. Inni liczą na jej nawrócenie w czasie kręcenia tak pobożnego filmu. Nie podpiszę się pod żadnym z tych stanowisk. Pod pierwszym z przczyn oczywistych, pod drugim dlatego, że nie dzielę ludzi na potrzebujących nawrócenia i niepotrzebujących nawrócenia. Wszyscy bez wyjątku, nawet najgorliwsi katolicy, potrzebujemy nawrócenia, a właściwie ciągłego nawracania się, inaczej mówiąc ciągłego rozwoju duchowego. Nawrócenie nie jest jednorazowym aktem, ale stałym, codziennym procesem. Ciągle i bez ustanku, aż do śmierci. Jestem też przekonany, że film o Zmartwychwstaniu Chrystusa, najważniejszym wydarzeniu w dziejach ludzkości, przyczyni się niewątpliwie do duchowego rozwoju zarówno członków ekipy fimowej, jak i widzów.

Lew i baranek. O duchowości mężczyzny – ks. Adam Rybicki

Okładka książki Lew i baranek. O duchowości mężczyzny. autora Adam Rybicki, 9788389659996

Książkę tę dostałem w październiku 2024 w kościele w Białce Tatrzańskiej. Książka trudna i nieco nierówna, ale bardzo wartościowa. Mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu polskiemu mężczyźnie zainteresowanemu mistyką. Sporo w niej też bliskiej mi tematyki symboli chrześcijańskiej. Czytałem ją jednak nieco krytycznie i taką lekturę zalecam. Nie jestem bowiem przekonany do wizji męskości opierającej się na udowadnianiu, że się nie jest dzieckiem, kobietą i homoseksualistą, a ta koncepcja przewija się przez tę książkę.

Na koniec prezentuję dwa cytaty, świetnie ukazujące wartość tej książki:

„Wielka radość, jaką jest Bóg, otwiera drogę do wielu małych radości, jakich pełen jest świat.”

„Jezus jest równocześnie lwem i barankiem i jako lew-baranek jest Zwycięzcą. Zarówno „samotny lew”, jak i „samotny baranek” w duchowości mężczyzny degenerują się: „lew” staje się bandytą, „baranek” niedorajdą i „ofiarą” – w potocznym, czyli pejoratywnym znaczeniu.”

37/52/2025

*****

Opowieści duchowe – Ksiądz z Opawska w „Lux perpetua” Sapkowskiego

Od lat poszukuję w literaturze pięknej fragmentów duchowo poruszających. Czasami znajduję je w zaskakujących miejscach. Tak jest i tym razem. Andrzej Sapkowski nie zalicza się bowiem do twórców literatury szczególnie uduchowionej. W trylogii husyckiej tematyka religijna pojawia się bardzo obficie, ale zasadniczo ujęta z areligijnej, czy nawet antyreligijnej perspektywy. Dostaje się po równo tak katolikom, jak i husytom. A jednak w ostatnim tomie pojawia się ściśle mistyczny wątek tytułowej światłości. Elementy tego tomu są rozproszone po całej książce, dlatego gorąco zachęcam do jej całościowej lektury, Natomiast kulminacją rzeczonego wątku jest rozmowa Reynevana z proboszczem wiejskiej parafii w księstwie opawskim:

***

– Nie sły­sza­łem – dodał – słów twej mo­dli­twy. Ale pew­nym, żem sam już kie­dyś po­dob­ną od­ma­wiał. Na tyle czę­sto i długo, by słowo „li­ta­nia” ci­snę­ło się na usta.

– Do­praw­dy?

– Nie­ste­ty – po­twier­dził po­waż­nie du­chow­ny. – Wiem, co to cię­żar stra­ty, wiem, jak po­tra­fi przy­tło­czyć. Tak, że ni wstać, ni głowę unieść. Pra­esens malum auget boni per­di­ti me­mo­ria, obec­ną nie­do­lę po­tę­gu­je pa­mięć o utra­co­nym szczę­ściu. Ale wszy­scy bę­dzie­my prze­mie­nie­ni. Na od­głos trąby osta­tecz­nej, al­bo­wiem za­brzmi trąba i umar­li po­wsta­ną nie­ska­że­ni, a my bę­dzie­my prze­mie­nie­ni. Bo to, co ska­zi­tel­ne, musi przy­oblec się w nie­ska­zi­tel­ność, i to, co śmier­tel­ne, przy­oblec się w nie­śmier­tel­ność.

– Escha­to­lo­gia. Coś po­nad­to?

– Ow­szem. Po­jed­na­nie z Bo­giem.

– Po­ku­ta?

– Po­jed­na­nie. Al­bo­wiem w Chry­stu­sie Bóg jed­nał ze sobą świat, nie po­czy­tu­jąc lu­dziom ich grze­chów, nam zaś prze­ka­zu­jąc słowo jed­na­nia. Je­że­li więc ktoś po­zo­sta­je w Chry­stu­sie, jest nowym stwo­rze­niem. To, co dawne, mi­nę­ło, wszyst­ko stało się nowe. Kto wy­bie­rze wła­ści­wą drogę, bę­dzie miał lux vitae, świa­tło życia.

– Życie jest ciem­no­ścią. In te­ne­bris am­bu­la­vi­mus, kro­czy­my w mro­kach.

– Bę­dzie­my prze­mie­nie­ni. I sta­nie się świa­tło. Chcesz się wy­spo­wia­dać?

– Nie.

Podsumowanie tej rozmowy pojawia się kilka akapitów dalej, w rozmowie Reynevana z Szarlejem:

– W dro­dze spo­tka­łem księ­dza, ten przy­po­mniał mi inne jesz­cze słowa Pisma, słowa Ewan­ge­lii Ja­no­wej. Ego sum lux mundi, qui sequitur me non am­bu­la­bit in te­ne­bris sed ha­be­bit lucem vitae. Dość mam błą­dze­nia wśród cieni, idę po świa­tło życia.

Zaprojektuj witrynę taką jak ta za pomocą WordPress.com
Rozpocznij