Gdy tylko dowiedziałem się, że najnowszy noblista jest konwertytą na katolicyzm i eckhartiańskim mistykiem, od razu zamówiłem jego jedyną jak dotąd wydaną po polsku książkę. Przyszła po dwóch tygodniach, ale czytałem ją dwa miesiące, bo niełatwa to lektura. Niełatwa głównie z racji bardzo nietypowej interpunkcji. Jednak naprawdę warto przebrnąć przez te trudności. Od co najmniej …